poniedziałek, 24 czerwca 2013

8. Tylko nie zadzwoń w nocy.

 Nowy dzień i ... problemy ze wstawianiem. Jak zwykle. Zanim w końcu zwalczyłam lenia i wywlokłam się z łóżka. Co się okazało? Była już dziesiąta.
- A niech to - wściekłam się. - Po co ustawiałam budzik na ósmą?
Szybko poszłam do kuchni po coś do jedzenia, które kupiłam poprzedniego dnia. Mleko i płatki były idealne na takie szybkie śniadanie. Po chwili jednak mój mózg obudził się do życia. Chwila, chwila, gdzie ja się tak spieszę. Nie mam szkoły i nikt mnie nie kontrolował. Zwolniłam tempo i zdecydowałam sobie nawet podgrzać mleczko. A po co mam się spieszyć? Chyba z pół godziny konsumowałam jedną małą miskę oglądając wiadomości. Potem poszłam do łazienki i ubrałam się. Dzisiaj na luźno, bez jakiś mega dodatków czy innych rzeczy. Zamierzałam cały dzień spędzić w domu dopóki nie znajdę czegoś ciekawego do robienia. Odpaliłam laptop i anime, które aktualnie oglądałam: Mondaiji-tachi ga Isekai kara Kuru Sou Desu yo?. Zaczęłam od 3 odcinka i nawet nie wiem kiedy skończyła się cała seria. Było wtedy grubo po 17. Czy oglądanie 7 odcinków i oglądanie atrakcji Londynu może tyle zająć? Byłam lekko zszokowana. Szybko wystukałam parę klawiszy na klawiaturze i wybrałam kilka fajnych klubów. Drogą eliminacji nacji wybrałam jeden z ekskluzywniejszych. Pisali, że często przebywają tam sławy. Hm... może być miło.Moja ręka powędrowała do kieszeni gdzie spoczywała komórka. Zobaczyłam 2 nieodebrane połączenia od przyjaciółki. Nacisnęłam "oddzwoń" i przyłożyłam do ucha. Odpowiedź była niemal natychmiastowa.
- Cześć Linka, czemu się nie odzywasz?
- Hej, tyle się dzieje. Tu jest nieziemsko. Możemy jednak pogadać jutro na Skype? - zapytałam.
- Jasne, czekam. Tylko nie zadzwoń w nocy.
- Ok, ok - uśmiechnęłam się do ściany.
Późnej wybrałam numer na taxi.
- Dzień dobry, chciałabym zamówić taksówkę.
- Oczywiście, jaki adres?
- Drakefell Road 25/3. Tylko, jeśli można, proszę przyjechać za godzinę. Zadzwoniłam wcześniej by uniknąć czekania na taxi, które jest w korku.
- Oczywiście, będzie za godzinę - powiedziała znudzonym głosem pani odbierająca głoszenia.
Miałam czas się ubrać i umalować. Po przerzuceniu ubrań kilkanaście razy wzięłam czarną sukienkę o prostym kroju z suwakiem z przodu. Do tego niskie szpilki bym mogła tańczyć i torebkę na drobnostki. Największą trudność sprawiły mi oczy. Chciałam zrobić zjawiskową tęczę nad eyelinerem ale niestety przeceniłam swoje umiejętności. Skończyło się na smokey eye i pudrowej szmince. Wyrobiłam się w ostatniej chwili bo taksówka już na mnie czekała. Zbiegłam ze schodów i usadowiłam się w niej. Wolno ruszyliśmy z krawężnika. 

_____________________________________
Wróciłam, więc jeśli chce ie wrócić i poczytać jeszcze więcej to zapraszam ^^

3 komentarze:

  1. O matko... jak ja marzę o dniu w którym mogłabym się tak mega mocno ponudzić... Na razie miałam taki tylko jeden... :< Ale było mega przyjemnie :3 Impreza? Oczywiście! :D I wydaje mi się, że stanie się na niej coś bardzo ciekawego... ^^ Już nie mogę się doczekać i liczę, że moje przeczucia się sprawdzą, bo jak nie to kopię grób. :D rozdział świetny :* Do Następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały wpis i świetny blog <33
    Obserwuję i zapraszam do mnie: http://dawidkwiatkowski-opowiadanie.blogspot.com/2014/02/6-rozdzia-chwytaj-dzien-najbardziej-jak.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział boski <3
    Czekam na nexcik <3

    http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń